postanowiłam się nie dać i zabrałam się za dokończenie śpiocha,
którego zaczęłam już jakiś czas temu.
Efekt jest taki ...
a tutaj już na swoim nowym miejscu
niestety za długo tam nie posiedział, gdyż został uprowadzony przez moją małą testerkę :)
przeszedł solidne testy, jego wytrzymałość była sprawdzana z każdej strony,
łącznie z szybkim schodzeniem po schodach :)
testy przeszedł w 100 %
nadal jest cały a testerka szczęśliwa
wygląda na to, że znalazł nowego właściciela a raczej właścicielkę ...
no i dobrze, co by tak sam na świecie robił :)
OdpowiedzUsuńprzecudny!!! :) anielski śpioch skradł mi serce :)
OdpowiedzUsuńJaki śliczny ...Zapraszam też do mnie klubtilda.blogspot.com Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń